Jednym z celów fotografii jest dokumentacja, o której najczęściej my, fotografujący, zapominamy. Np. zwykła, prosta dokumentacja miasta w którym żyjemy. Ileż to się zmieniło w Koszalinie na przestrzeni ostatnich lat. Ile tych zmian jest w pamięci, a ile mamy na fotografiach? Może czasem warto "odpuścić" trochę artyzmu i dążenia do perfekcji, aby w ramach oddechu złapać w kadr trochę teraźniejszości? Teraźniejszości która niedługo będzie przeszłością a potem historią?
Oglądając kiedyś stare zdjęcia i pocztówki, postanowiłem sam stworzyć zbiór fotografii, tytułową miejską dokumentację, zarówno Koszalina jak i rodzinnego Sianowa. Na razie jest skromnie, ale zbiór się powolutku rozrasta. Wybrane prace będę oczywiście tutaj zamieszczał, na początek Koszalin i ul. Chrobrego.
czwartek, 24 marca 2011
piątek, 18 marca 2011
orwocolor - c.d.
sobota, 12 marca 2011
orwocolor
Kiedy zaczynałem zabawę z fotografią barwną, najpopularniejsze, a najczęściej też jedyne dostępne, były materiały orwo. Głównie slajdy orwochrom UT18 i UT21, oraz negatywy orwocolor NC21. Slajdy były całkiem przyzwoite, choć obróbka dosyć upierdliwa. Dużo prościej obrabiało się negatywy barwne, niestety ówcześnie dostępne papiery fotoncolor nie grzeszyły jakością obrazu. Osiągnięcie pełnej czerni i bieli graniczyło z cudem, biel była żółtawa a czerń ciemnobrązowa, dodatkowo barwy po kilku latach się dość mocno rozjeżdżały. Potem, kiedy pojawiły się negatywy do C41 i papiery najpierw do EP2 a potem do RA4, różnica była bardzo duża.
Wróćmy jednak do orwocoloru. Nabyłem kiedyś drogą kupna kilkanaście rolek NC21 w małym obrazku i NC19 w średnim. Nie pamiętam czy razem w zestawie z innymi, czy wylicytowałem na aukcji w jakiejś dziwnej kategorii, ale od dłuższego czasu leżakują sobie w lodówce. Kiedyś pokusiłem się nawet o wołanie w C41, ale na testach się zakończyło.
Jakiś czas temu, kolega Mirek odnalazł i z powodzeniem wywołał orwocolory naświetlone na początku lat 80-tych. Kilka kadrów zaprezentował na AT: 1, 2, 3, 4, 5 i 6. Pomyślałem, testowo naświetliłem i podesłałem Mirkowi dwa filmy do wywołania. Filmy prawie 20lat po terminie, barwy się rozjechały, ale efekt jest zachęcający:
Jest to skan z negatywu, oczywiście nie popuszczę i pobawię się w odbitki.
Wróćmy jednak do orwocoloru. Nabyłem kiedyś drogą kupna kilkanaście rolek NC21 w małym obrazku i NC19 w średnim. Nie pamiętam czy razem w zestawie z innymi, czy wylicytowałem na aukcji w jakiejś dziwnej kategorii, ale od dłuższego czasu leżakują sobie w lodówce. Kiedyś pokusiłem się nawet o wołanie w C41, ale na testach się zakończyło.
Jakiś czas temu, kolega Mirek odnalazł i z powodzeniem wywołał orwocolory naświetlone na początku lat 80-tych. Kilka kadrów zaprezentował na AT: 1, 2, 3, 4, 5 i 6. Pomyślałem, testowo naświetliłem i podesłałem Mirkowi dwa filmy do wywołania. Filmy prawie 20lat po terminie, barwy się rozjechały, ale efekt jest zachęcający:
Jest to skan z negatywu, oczywiście nie popuszczę i pobawię się w odbitki.
środa, 9 marca 2011
szyszki
Znowu coś z szuflady, a dokładniej odbitka z szuflady bo skan świeżutki. W dalszym ciągu rozpracowuję skanowanie pod ubuntu. Udało mi się wreszcie uzyskać na monitorze tonalność bardzo zbliżoną do tonalności papieru, jeszcze dokładne dopracowanie poziomów i gęstości mnie czeka, tak by już nie gmerać zbytnio krzywymi w pliku tylko odpypciować.
technikalia: foto 65 w rodzinalu, no i tradycyjnie fotonbrom.
technikalia: foto 65 w rodzinalu, no i tradycyjnie fotonbrom.
Subskrybuj:
Posty (Atom)