Pierwsze koty za płoty. Zamiast aparatu pudełko po zapałkach, blaszka z dziurką, trochę taśmy izolacyjnej, dwie kasetki i nieśmiertelne orwo np22. wołane w studionalu, powiększane na orwobromie. w sumie zabawa przednia, choć kombinuję coś z większym formatem.
4 komentarze:
świetnie! teraz widzisz, że to niesamowicie wciąga!
bez aparatu? super! i to możliwe..?:) hmm ciekawe...:)
ps.i zaglądam...;)
Tez próbowalam tyle ze wiekszym pudelkiem. Najwiekszy problem mialam z otwieraniem i zamykaniem otworu - obiektywu (w moim przypadku to byla czarna tasma izolacyjna). Jak Ty sobie z tym poradziles?
ja zrobiłem z tekturki zasuwkę
Prześlij komentarz