środa, 19 grudnia 2012

panie prezesie...


atom raz jeszcze

Tym razem trafostacja niedaleko koszalińskiego amfiteatru



duchy

Od dawna, a raczej od zawsze, fascynowały mnie opuszczone obiekty. Nieważne czy to jednostki wojskowe, obiekty przemysłowe, czy budynki mieszkalne. Każde z nich, na swój sposób, budzi we mnie spore zaciekawienie. Zastanawiam się zawsze co spowodowało że nie są już nikomu potrzebne, jak wyglądały za czasów swojej świetności, jacy ludzie się tam pojawiali i jacy byli tam ostatni. Szukam pozostawionych śladów i szczegółów, notuję fotograficznie, ale niestety, wszechobecni złomiarze potrafią taki obiekt szybko obrócić w ruinę. Pozostają tylko fotografie, choć tyle.


A w mojej głowie kiełkuje plan wyprawy do najsłynniejszego miasta duchów, czyli do Prypeci. Oczywiście na moto. Z nowego miejsca zamieszkania będę miał niecałe 1000km ;)

dawidoki

Dawidoki, czyli "moje widoki" Dawida w mojej osobistej wersji, a jeśli dawidoki to oczywiście Kaszuby




Będzie więcej