Od dawna, a raczej od zawsze, fascynowały mnie opuszczone obiekty. Nieważne czy to jednostki wojskowe, obiekty przemysłowe, czy budynki mieszkalne. Każde z nich, na swój sposób, budzi we mnie spore zaciekawienie. Zastanawiam się zawsze co spowodowało że nie są już nikomu potrzebne, jak wyglądały za czasów swojej świetności, jacy ludzie się tam pojawiali i jacy byli tam ostatni. Szukam pozostawionych śladów i szczegółów, notuję fotograficznie, ale niestety, wszechobecni złomiarze potrafią taki obiekt szybko obrócić w ruinę. Pozostają tylko fotografie, choć tyle.
A w mojej głowie kiełkuje plan wyprawy do najsłynniejszego miasta duchów, czyli do Prypeci. Oczywiście na moto. Z nowego miejsca zamieszkania będę miał niecałe 1000km ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz